Najdziwniejsze alergie na świecie

3.png
Ilona Gullu.jpg

Ilona Güllü

Poliglotka, marketerka, podróżniczka. Mieszkała przez dwa lata w Turcji. Ilona była podwykonawczynią Google. Pracowała też w przeszłości jako tłumacz medyczny. Jej teksty na blogu obejmują głównie tematykę lifestyle'ową.

Data publikacji

7/1/2023

Nareszcie w Polsce możemy cieszyć się wiosną! Temperatura na zewnątrz jest coraz cieplejsza, powietrze pachnie kwiatami i skoszoną trawą, a rano możemy słuchać przyjemnego śpiewu ptaków. Jest jednak coś, co części z nas (w tym również mnie) potrafi skutecznie zepsuć radość z pierwszych oznak wiosny. Tak, dobrze myślicie, są to alergie! Cieknący nos, swędzenie, łzawienie oraz wysypka przeszkadzają w relaksowaniu się na działce czy kosztowaniu owoców prosto z drzew.

Przypomnijmy krótko, co to jest alergia. To nadmierna reakcja układu immunologicznego w naszym organizmie na substancje, które w normalnych warunkach powinien on ignorować. Przykładowo, kiedy u osoby zdrowej pyłek kwiatów spowoduje w najgorszym przypadku niewielkie swędzenie w nosie, u osoby uczulonej skończy się to katarem, wysypką, a w skrajnych przypadkach, dusznościami. Dlaczego? Ponieważ jej organizm uznaje pyłek za substancję niebezpieczną i próbuje w ten sposób z nim walczyć.

Na szczęście, istnieją coraz skuteczniejsze metody diagnostyki i leczenia uczuleń u dzieci oraz u dorosłych. Jednakże, są na świecie dość szokujące alergie, o których mogliśmy nie słyszeć. Występują one u małej ilości osób i, póki co, medycyna nie znalazła na nie skutecznego lekarstwa. Zapraszam do lektury!

4.png

Woda

Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale ok. 50 osób na świecie cierpi na tzw. pokrzywkę wodną. Pierwszą osobą, u której zdiagnozowano uczulenie na wodę, jest pochodząca z Anglii Heidi Falconer. Dla Heidi zwykłe czynności takie jak kąpiel, pływanie czy zmywanie naczyń są absolutnie zakazane, gdyż każdy kontakt z wodą powoduje u niej ból, świąd oraz kilkugodzinne wysypki na skórze. Wyjście z domu podczas deszczu czy nawet chwilę po ustąpieniu opadów może skończyć się dusznościami.

W czasach szkolnych Heidi była zwolniona z zajęć wychowania fizycznego, gdyż pot również wywoływał reakcje alergiczne na skórze. Z tego samego powodu, śpiąc z partnerem, musi oddzielić się dodatkowym prześcieradłem. Najsmutniejsze jednak w tej całej historii jest to, że osoby uczulone na wodę nie mogą nawet się rozpłakać, by dać upust swoim emocjom, ponieważ na własne łzy też są uczulone.

Heidi pije jedynie tłuste mleko, niewielkie ilości smoothie, ostatecznie kilka łyków destylowanej wody. Na szczęście, większość osób uczulonych na wodę może pić napoje bez ograniczeń (uważając jedynie, by się nie oblać), ponieważ reakcje alergiczne w ich przypadku obejmują jedynie obszar skórny. Co natomiast z higieną? Lindsey Coubray, która również zmaga się z tą alergią, twierdzi, że bierze jedynie szybkie prysznice, a przedtem zażywa silne leki przeciwhistaminowe.

5.png

Sperma

Seks jest dla wielu dorosłych osób ważny. Wzmaga bliskość między partnerami, a także sprawia przyjemność. Wiele par też nadaje wysoką wagę stosunkom seksualnym przez wzgląd na staranie się o dziecko. A teraz wyobraźcie sobie, że Wasze życie seksualne jest mocno utrudnione, ponieważ jedno z Was ma uczulenie na spermę (a drugie na lateks zawarty w prezerwatywie). Alergia ta absolutnie nie wyklucza zajścia w ciążę, ponieważ czynnikiem uczulającym jest białko zawarte w spermie, a nie same plemniki. Aczkolwiek, takie uczulenie nie pozwala cieszyć się zbliżeniem, gdyż chwilę po stosunku pojawia się pieczenie i obrzęk miejsc intymnych. Zwykle jednak objawy te ustępują samoistnie.

Czasami zdarzają się poważniejsze konsekwencje zbliżenia, np. wysypka na ciele, a nawet duszności. Skrajnym przypadkiem była pochodząca z Australii Lioni Blacuel, która po każdym kontakcie ze spermą dostawała poparzeń trzeciego stopnia. Stosunek płciowy wiązał się u niej z ogromnym bólem, pieczeniem oraz opuchlizną, przez to życie seksualne Lioni i jej męża praktycznie nie istniało. Sytuacja ta doprowadziła do rozwodu małżonków.

W większości jednak przypadków zdiagnozowane uczulenie na nasienie można leczyć. Tak jak podczas leczenia większości standardowych alergii, na początku stosuje się tymczasowe odizolowanie chorej osoby od alergenu, a potem stopniowe przyzwyczajanie organizmu do nasienia przez wprowadzanie zastrzyków z roztworem spermy partnera. W celu utrzymania efektów, po zakończonej procedurze partnerzy powinni uprawiać seks średnio co dwa-trzy dni, ale muszą mieć też przy sobie przepisaną przez lekarza ampułkostrzykawkę z adrenaliną – w razie niepowodzenia leczenia.

Sprawdź jak łatwe i komfortowe może być pobranie w domu!

button (8).png

Google 2.png

6.png

Pole elektromagnetyczne

Większość z nas nie wyobraża sobie codziennego życia bez Internetu czy urządzeń elektronicznych. Pomagają nam w pracy biurowej, w komunikacji między bliskimi, a także dzięki nim zamawiamy taksówkę, sprawdzamy dojazd z punktu A do punktu B czy kupujemy artykuły niedostępne w sklepach stacjonarnych. Szczerze, bez tych wynalazków żyłoby mi się bardzo ciężko.

Czy wiecie, że jest na świecie kilka osób, które musiało całkowicie zrezygnować z elektroniki, ponieważ… są na nią uczulone? A dokładniej, na pole elektromagnetyczne, które wytwarzają telefony komórkowe, komputery, a nawet niektóre samochody (np. BMW). Mimo, że istnienie EHS (ang. Electromagnetic Hypersensitivity, co oznacza dosłownie „Elektronadwrażliwość”) nie zostało naukowo udowodnione, możemy publicznie przeczytać oświadczenia osób, które cierpią na uciążliwe dolegliwości po kontakcie z urządzeniami elektronicznymi.

Przykładowo, Debbie Bird z Wielkiej Brytanii wyznała na łamach Daily Mail, że będąc w pobliżu urządzeń elektromagnetycznych dostaje potężnych bóli głowy, bolesnej wysypki oraz opuchlizny w okolicach oczu. Musi zapomnieć o chodzeniu do kawiarni czy innych miejsc, gdzie dostępna jest sieć wifi, ponieważ może skończyć się to dusznościami. Nie posiada w domu mikrofalówki, nie może używać telefonów bezprzewodowych, a swój stary telewizor zamieniła na plazmę, ponieważ poprzedni sprzęt wytwarzał uczulające ją promienie gamma. Debbie była zmuszona do przeprowadzki do domu na wsi, który pozbawiony był wszystkich wymienionych sprzętów, jego ściany zostały pokryte specjalną farbą węglową, a w oknach umieszczono folię ochronną. Pani Bird stwierdziła, że dopiero wtedy wszystkie uciążliwe objawy ustąpiły.

Nie wszyscy jednak mogli sobie poradzić z elektronadwrażliwością. Kilka lat temu brytyjskie gazety rozpisywały się na temat samobójstwa piętnastoletniej Jenny Fry, która opisywała podobne symptomy, co Debbie Bird. Jej mama walczyła o usunięcie sieci wifi ze wszystkich szkół i szpitali.

7.png

Dotyk

Próbowaliście kiedyś lekko drasnąć własną skórę? U większości z Was pojawi się biała lub lekko różowa kreska, która znika maksymalnie po kilku minutach. U osób cierpiących na dermografizm pojawia się reakcja alergiczna. Głównym objawem najlepiej opisującym to schorzenie to „papierowa skóra”. Na skórze chorego można dosłownie pisać palcem różne wzory i czerwono-białe wypukłe napisy utrzymują się do kilku godzin. Pod wpływem ucisku, niewielkiego otarcia lub nawet przytulenia może też się pojawiać pokrzywka lub wypustki na większym obszarze ciała. Zwykle towarzyszy temu świąd lub uczucie „ciepłej skóry”.

Choroba ta jest o tyle tajemnicza, że nie wiadomo do końca, co może być jej przyczyną. Jedni specjaliści twierdzą, że to skutek traumatycznych przeżyć z przeszłości. Inni o dermografizm obwiniają zaburzenia pracy tarczycy lub inne większe zmiany hormonalne. Chorobę tę leczy się zwykle środkami antyhistaminowymi oraz stabilizującymi komórki tuczne. Podobno psychoterapia również przynosi efekty. W wielu przypadkach, na szczęście, dermografizm przechodzi samoistnie, choć alergia na dotyk jest dość mocno uciążliwa.

Ciekawostka: Na dermografizm cierpiała przez kilka lat autorka tego artykułu.

8.png

Alergia na… własne dziecko?

Niejeden świeżo upieczony rodzic stwierdził zapewne, że po wyczerpaniu sił przerobowych ma alergię na własne dziecko. W praktyce jednak u większości z nas takie uczulenie wcale nie wyglądałoby tak różowo.

Fiona Hooker z Wielkiej Brytanii przeżyła taką alergię naprawdę. Podczas trzeciego trymestru jej drugiej ciąży kobieta zauważyła na brzuchu swędzącą wysypkę, która obiegła jej własne ciało. Lekarze zdiagnozowali u niej pemfigoid ciążowy, który polega na nadmiernej reakcji układu odpornościowego matki na gen występujący w DNA jej dziecka. Białko odpowiedzialne za tę reakcję znajduje się w łożysku i jest ono traktowane jako ciało obce.

Niestety, wbrew przewidywaniom, objawy pemfigoidu nie ustąpiły po porodzie, a wręcz nasiliły się. Wysypka zmieniła się bolesne pęcherze, które wyglądały jak po oparzeniu. Każde dotknięcie malucha powodowało u Fiony ogromny ból. Świeżo upieczona mama nie była w stanie zajmować się dzieckiem. Przytrzymać je mogła tylko po owinięciu rąk bandażami. Większość obowiązków przejął wtedy ojciec noworodka.

Fiona przez pół roku przyjmowała silne sterydy. Po zakończeniu leczenia objawy ustąpiły, ale skutecznie to zniechęciło państwo Hooker do dalszego powiększania rodziny.


Mimo, że uczulenie na pyłki jest mocno uciążliwą sprawą, muszę przyznać, że po przeczytaniu tego artykułu, zaczęłam je doceniać.

Tymczasem zachęcamy Was do zamówienia pakietów alergologicznych przez naszą aplikację Home Lab. Pobranie do badania zostanie wykonane w domowym zaciszu.

button (5).png