Niedawno powitaliśmy Nowy Rok i z pewnością niejeden z nas spisuje sobie, w związku z tym, postanowienia noworoczne. Zanim powróciliśmy do rutyny, wielu z nas brało udział w sylwestrowej (mocno zakrapianej) imprezie, która nie dawała o sobie zapomnieć przez następne kilka dni - przez bóle głowy, suchość w gardle i ogólnie złe samopoczucie. A gdyby tak w tym miesiącu zrezygnować z alkoholu na jakiś czas? Posłuchajcie o akcji „Dry January”, o którym w programie „Stan Równowagi” na antenie Radia Płock Fm rozmawiały: Joanna Lewandowska-Bieniek (dietetyczka i koordynatorka Home Lab) oraz Dominika Szymańska (psychoterapeutka i abstynentka).
Zacznijmy od tego, jak alkohol wpływa na organizm?
Jeżeli wypijemy lampkę wina, na przykład, raz na tydzień, to dostarczymy organizmowi polifenoli (a zwłaszcza resweratrolu), więc to nas nas dobrze wpłynie. – mówi Joanna Lewandowska-Bieniek, po czym dodaje. – Natomiast, jeżeli pijemy alkohol często, nawet w niewielkich ilościach, to już niestety wpływa na nasz organizm negatywnie.
Przypomnę tutaj krótko, czym jest wspomniany resweratrol. To substancja z grupy polifenoli, która działa przeciwwirusowo, przeciwgrzybicznie, przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie. Znana jest głównie z tego, że hamuje agregację czerwonych krwinek, a także pomaga w zapobieganiu miażdżycy. Głównym źródłem resweratrolu są, m.in. ciemne winogrona, czarna porzeczka, morwa, a także maliny i truskawki.
To jest, niestety, chyba jedyna zaleta okazjonalnego wypicia przysłowiowej lampki wina. Lista konsekwencji długotrwałego picia, o których wspomniano na antenie, jest zdecydowanie dłuższa, niż potencjalne korzyści:
-
Układ pokarmowy: Przez częste picie alkoholu możemy „nabawić się” żylaków przełyku (które współistnieją wraz z marskością wątroby). Ich krwawienie jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia. Ponadto, konsumpcja napojów wyskokowych powoduje też rozwieranie się zwieracza dolnego przełyku (wpustu żołądka), przez co u pijącego zgaga występuje dużo częściej, niż u względnie zdrowych ludzi. Inne konsekwencje długotrwałego spożywania alkoholu to: wrzody żołądka, wrzody dwunastnicy, a także anemia, o której napiszę poniżej.
-
Anemia: Niedokrwistość u osób często pijących trunki znajduje swoją przyczynę w tym, że alkohol upośledza wchłanianie się pokarmu w jelitach, przez co składniki pokarmowe w ogóle nie są przyswajane przez organizm.
-
Wątroba: Jest to organ, który najbardziej cierpi na regularnej konsumpcji napojów wyskokowych. Wątroba posiada funkcje detoksykacyjne, natomiast czas trawienia alkoholu i jego przemiany w substancje nietoksyczne, jest bardzo długi. Częste dostarczanie organizmowi trunków obciąża wątrobę, przez co może dojść do jej stłuszczenia, zwapnienia, a finalnie do marskości wątroby, dla której jedynym rozwiązaniem jest przeszczep organu.
-
Trzustka: Picie alkoholu wywołuje typowe objawy cukrzycy. Często występuje u pijącego tzw. „niedocukrzenie” czy hiperglikemia. Może to doprowadzić do ostrego zapalenia trzustki, co już jest prostą drogą do śmierci.
-
Nowotwory: Alkohol jest substancją kancerogenną. Większość rodzajów raka (jelita, żołądka, krtani, a nawet nowotwór piersi czy prostaty) może być spowodowana właśnie częstym piciem alkoholu.
-
Mózg: Z ostatniego podcastu Roberta Rutkowkiego (terapeuty uzależnień) możemy się dowiedzieć, że wypicie 60 gram czystego alkoholu, czyli ok. 6 kieliszków wódki powoduje mikroudar mózgu. Co prawda, on po jakimś czasie ustępuje, ale jak podkreśla nasza Dietetyk: Jeżeli jednak codziennie sobie ten alkohol przyswajamy i te mikroudary ciągle nam się dzieją w mózgu, to niestety, te zmiany będą już dużo bardziej skomplikowane i może potem do dużego (tego właściwego, przyp. Autor) udaru dojść.
-
Osobowość: Alkoholicy z długotrwałym stażem nie są zdolni do odczuwania uczuć wyższych. Nie są w stanie odczuwać empatii. Joanna Lewandowska-Bieniek dodaje: Są nierzadko apatie, psychozy. Mogą słyszeć głosy w głowie. Być zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale też dla otoczenia.
Co gorsza, wiele zmian, które zachodzi w organizmie przez częste picie alkoholu, jest nieodwracalnych. Zapalenia żołądka czy jamy ustnej, biegunki da się przy odpowiedniej terapii wyleczyć. Niewielkie uszkodzenia wątroby są w stanie samoistnie się zregenerować. Natomiast zwłóknienia czy marskości wątroby nie da się już odwrócić. Żylaków odbytu czy przełyku też już nie wyleczymy. Można jedynie zastosować leczenie miejscowe, lecz one będą nam nawracały. Przy długotrwałym piciu alkoholu tworzy nam się, de facto, blizna w mózgu. Wspomniane zmiany w osobowości też już są nieodwracalne.
Sprawdź jak łatwe i komfortowe może być pobranie w domu!
Kwestia kaca:
Poranne nieprzyjemności poalkoholowe wynikają z odwodnienia organizmu. Odwodnienie to natomiast jest spowodowane wzmożoną diurezą – czyli wydalaniem moczu po spożyciu alkoholu. Nasze złe samopoczucie świadczy właśnie o tym, że organizm próbuje sobie z tym odwodnieniem poradzić.
Niebezpieczeństwo wynikające z kaca jest takie, że choć po południu alkomat prawdopodobnie nie wykaże już wydychanego alkoholu, on nadal jest obecny w naszym mózgu, dlatego nie jesteśmy do końca trzeźwi. Nadal mamy spowolniony refleks i uczucie tzw. „zamuły”. Jak radzi wspomniany terapeuta ds. uzależnień: idąc z dzieckiem chodnikiem, warto trzymać je jak najdalej od jezdni, ponieważ nigdy nie wiadomo, kto siedzi za kierownicą.
O tym, jak uniknąć kaca i jak ewentualnie sobie z nim radzić, napisałam w świątecznym artykule: „Święta - jak jeść, by się nie przejeść?”.
W czym może pomóc nam „Suchy Styczeń” i kiedy on ma sens?
Akcja „Dry January” polega na styczniowej miesięcznej abstynencji alkoholowej, której celem jest detoks po obciążającym organizm grudniu. Jak wspomniano słusznie na antenie, „Suchy Styczeń” może być pierwszym krokiem do zmiany nawyków, a nawyk jest połową uzależnienia.
Jak stwierdziła Dominika Szymańska, najważniejsza jest motywacja. Jeżeli jednak ten styczeń będzie taki, że odliczam po prostu, kiedy się napiję, to nie sądzę, żeby miało to wpływ na zmianę nawyku. To jest bardziej na zasadzie formy nagrody i kary. Czyli ten styczeń będzie trochę karą i ja nie mogę się doczekać, kiedy ta kara minie. Więc to też jest ważne, jakie nadajemy temu znaczenie. – mówi Psychoterapeutka.
Na pewno warto nadać swojemu celowi (jakim jest zmiana nawyków w piciu) znaczenie i jakie korzyści mogą z tego wyniknąć, bądź jakich nieprzyjemnych skutków unikniemy. A lista zalet abstynencji (chociażby tymczasowej) jest niemała:
-
Poprawa cery. Wraca koloryt skóry i stopniowo znikają niedoskonałości.
-
Polepszenie jakości snu. Trunki hamują wejście w fazę REM (snu głębokiego).
-
Poprawa koncentracji, wzrost energii i wzmożona kreatywność.
-
Spadek wagi. Napoje wyskokowe są wysokokaloryczne.
-
Regeneracja wątroby (o ile nie doszło do zmian nieodwracalnych).
-
Polepszenie nastroju i większa motywacja do walki z depresją. Jak wspomina dr Robert Rutkowski, najwięcej serotoniny znajduje się nie we krwi, a w jelitach. Natomiast alkohol w większych ilościach wypłukuje z nas tę serotoninę. Alkohol też upośledza receptory, które kontrolują poziom tego hormonu.
-
Abstynencja to bardzo dobra okazja, by przyjrzeć się własnym zachowaniom i zastanowić się, czy nasze negatywne nawyki nie biorą się właśnie z picia.
-
Jak powiedziała jedna pani w sekcji „komentarze”: Poranki z kawą są cenniejsze, niż poranki z kacem.
-
Weryfikacja towarzystwa, w którym przebywasz. Dla dobrych przyjaciół prozdrowotna zmiana nawyku nie będzie nigdy problemem.
-
Uniknięcie, wspomnianych wcześniej, nieprzyjemnych konsekwencji.
Co zrobić z presją społeczną?
Dominice Szymańskiej nie było trudno rozpocząć pełnej abstynencji. Nigdy nie ciągnęło jej szczególnie do alkoholu, znajomi najczęściej wykazywali zrozumienie wobec podjętej decyzji, a także zdawała sobie sprawę z negatywnych dla zdrowia skutków picia. Poza tym wiedziała, że odstawienie trunków i „jasność umysłu”, która temu przyświecała są potrzebne, by dobrze wykonywać zawód psychoterapeuty.
Niestety, w Polsce (i nie tylko) kultura picia jest w wielu społeczeństwach głęboko zakorzeniona. Jest to dla wielu synonim dobrej zabawy i integracji międzyludzkiej. Dlatego bywa, że osoba odmawiająca alkoholu spotyka się ze słynnym pytaniem: „Ze mną się nie napijesz?”. Warto zauważyć, że alkohol to chyba jedyna używka, której odstawienie kojarzy się z tym, że ktoś ma problem. Osoby pijące myślą, że niepijący współtowarzysz leczy się z alkoholizmu, jest chory, w ciąży lub zmienił religię na taką, co zabrania picia.
Jak z tymi nielicznymi incydentami radziła sobie nasza rozmówczyni? Po pierwsze, wiara w to, że nasza zmiana nawyków jest słuszna oraz stanowczość. Prowadząca program, Anna Zołoteńko, słusznie zauważyła, że osoba pewna swojej decyzji rozprowadza wokół siebie taką aurę, że większość potencjalnych namawiających do kieliszka raczej zaniecha testów. Zwykle jedna, stanowcza odmowa wystarczy, by więcej nie spotykać się z namowami ze strony tego samego towarzystwa. Dominice Szymańskiej pomogła w niektórych przypadkach lekka riposta. Na pytanie „dlaczego nie pijesz?” odpowiadała pytaniem „a dlaczego TY pijesz?”. Po drugie, znaczenie ma też krąg znajomych. Jeżeli nasze dotychczasowe towarzystwo lubi sobie wypić, a my z tego rezygnujemy, to automatycznie, stopniowo zmieniamy grono na takie, które będzie nas wspierać w postanowieniu.
Ciekawym pozytywnym trendem jest to, że abstynencja jednej osoby może zainspirować innych do rezygnacji z picia. Spotkałam się z tym właśnie, że sporo osób się do mnie odezwało, że wow, że też jakby chcą zrezygnować i że super, że jest taka mobilizacja. – przekonuje Psychoterapeutka.
Aby łatwiej było wprowadzić postanowienie w życie…
Prowadząca Anna Zołoteńko zapytała też o to, co mogą zrobić osoby, które lubią picie i które mogą napotykać trudności w wytrwaniu w tym postanowieniu. Dominika Szymańska podała, między innymi, takie oto sposoby:
Zmiana nastawienia i nadanie znaczenia: Zamieńmy postanowienie „nie będę pić” na, np. „od Nowego Roku zadbam o swoje zdrowie”. Można zadać sobie pytanie „hazardowe”, czy dam radę.
Postanowienie grupowe: Można umówić się z grupą przyjaciół na to, że przez styczeń wszyscy praktykujemy detoks, którym jest abstynencja.
Zakład z przyjacielem: U wielu osób czynnikiem motywującym jest zakład. Czasami obserwowanie postępów realizacji postanowienia przez „drugą parę oczu” czy czynnik honorowy dopinguje mocniej osobę w wytrwaniu w abstynencji.
Spisanie postanowienia i korzyści z nim związanych na kartce: Słowo pisane jest bardzo istotne, bo możemy po prostu je przeczytać. Mamy dowód na to, co sobie ustaliliśmy. Dwa, uwalniamy coś już z głowy. Te myśli nie krążą nam w głowie i nie mamy gdzieś tam sobie wymyślonych celów, tylko mamy po prostu już coś spisane. Podejmujemy umowę sami ze sobą. Umowa pisana jest taka trochę wiążąca i głęboka dla nas. – mówi Dominika Szymańska. Terapeutka poradziła nam też spisanie sobie nieprzyjemności, z którymi się borykamy, na przykład słaba kondycja skóry i włosów, kac po imprezie, ryzyko zachorowania na nowotwór czy problemy emocjonalne. Po drugiej stronie kartki warto sobie zanotować, jak może abstynencja alkoholowa nam w tych problemach pomóc.
Początkowe unikanie pijących znajomych i miejsc, gdzie konsumuje się alkohol: Pierwsze dni abstynencji bywają najtrudniejsze, dlatego wskazane jest w tym okresie unikanie „pokus”. Aczkolwiek, nie jest zalecane robienie z tematu konsumpcji alkoholu tabu. Celem „Suchego Stycznia” nie jest też to, by abstynentowi było przykro, że jego kolega idzie do pubu, a on nie, dlatego…
Nie mów sobie NIGDY: Słowo „nigdy” jest definitywne i bywa dojmujące dla osoby dokonującej wyboru. Dlatego nie mówmy sobie, że nigdy nie pójdę do baru, nigdy nie wyjdę ze znajomymi, czy nigdy się nie napiję. Powiedzmy sobie, że jest to na chwilę. Przez ten tydzień czy miesiąc ma to być tylko próba sprawdzenia lub tymczasowy detoks organizmu.
Jeżeli jednak zdarzy Ci się złamać postanowienie: Nie rozpamiętuj tego. Tak jak podczas diety, czasami chwile słabości mogą się zdarzyć i bywa, że przez moment zapomnienia ktoś wypije lampkę wina bądź zje batonika. Nie oznacza to, że przegraliśmy i trzeba już porzucić postanowienie. Przyznajmy po prostu pomyłkę, wybaczmy sobie i idźmy dalej, do celu!
Styczeń jest miesiącem, który ma zachęcać do abstynencji i innych prozdrowotnych postanowień. Warto jednak pójść dalej i starać się wprowadzać nowe, dobre nawyki na stałe.
Inne podcasty z udziałem Joanny Lewandowskiej-Bieniek w Radiu Płock Fm możecie znaleźć w zakładce Home Lab w Mediach.
To jak? Podejmujesz wyzwanie? Warto noworoczny detoks wesprzeć badaniami krwi. W zależności od tego, czy powodem abstynencji będzie wcześniejsza długotrwała konsumpcja alkoholu czy chęć wprowadzenia zmian dietetycznych dla naszego organizmu, zachęcamy do zapoznania się z naszym pakietem „Dla Wątroby” lub „Dietetycznym” z pobraniem krwi w domu. Przypominamy, że do końca stycznia na pakiety dietetyczne obowiązuje 15% zniżki z kodem rabatowym DIETA15. Nie zapomnij dorzucić do koszyka usługi „Analiza Dietetyczna Wyników Krwi” za 1 zł.
*Przedstawione oferty cenowe mają charakter informacyjny, nie stanowią oferty handlowej w rozumieniu Art.66 par.1 Kodeksu Cywilnego.
**Uwaga! Analiza Dietetyczna nie stanowi diagnozy lekarskiej, konsultacji medycznej i nie może zastępować leczenia lub terapii, realizowanej przez podmiot prowadzący działalność leczniczą, w szczególności nie może zastępować konsultacji lekarskiej. Jednocześnie Analiza Dietetyczna jest przypisana do ściśle określonych Badań, w związku z czym jest ona oparta i ograniczona wyłącznie do danych wynikających z tychże wyników badań.